Czy jedzenie mięsa w piątek jest grzechem ciężkim? Jeżeli zrobiłaś to w pełni świadomie to jest to zdecydowanie grzech ciężki. Wyraziłaś w ten sposób to, że dzień ten jest taki sam jak inny i że nie czujesz potrzeby odwdzięczenia się Jezusowi za to co dla Ciebie zrobił.
Czy jedzenie mięsa w piątek to grzech? 2023-08-28 by Redakcja Leave a Comment. Temat postu i abstynencji od mięsa w piątek jest związany z długą tradycją
W które piątki można jeść mięso 2020. Czy jedzenie mięsa w piątek to grzech 2020. Prawie we wszystkie piątki roku, katolików obowiązuje wstrzemięźliwość od jedzenia pokarmów mięsnych. W ten piątek jednak jest inaczej i można jeść mięso. …. Wstrzemięźliwość obowiązuje w Środę Popielcową oraz we wszystkie piątki w
Jedzenie mięsa w piątek nie jest grzechem, ale katolicy powinni pamiętać o obowiązku wstrzemięźliwości od mięsa w piątek i postarać się go przestrzegać. Przestrzeganie tej praktyki ma wartość duchową i pozwala nam skupić się bardziej na Bogu i na naszym duchowym rozwoju.
Dopiero w Wielki Piątek obowiązuje post ścisły. W tym dniu ogranicza się spożywania mięsa i tradycyjnie nie je się do syta z wyjątkiem jednego posiłku w ciągu dnia. W Wielką Sobotę i w Wielkanoc do niedzielnej rezurekcji nie ma obowiązku zachowywania postu, jednak w związku z tradycją zaleca się jego przestrzegania. Dawniej
Zgodnie z nauczaniem katolickim, istnieją trzy możliwości po śmierci duszy: niebo, czyściec i piekło. Niebo jest miejscem pełnym wiecznej radości, spotkania z Bogiem i zjednoczenia z Nim. Dusze, które osiągnęły świętość i stan łaski uważane są za godne wejścia do nieba. Niebo jest stanem wiecznego zbawienia, w którym dusza
Mimo to wielu katolików albo ignoruje, albo nie wie, że Kościół nadal wymaga od praktykujących w wieku od 14 do 60 lat postu i powstrzymania się od jedzenia mięsa w Środę Popielcową i piątek podczas Wielkiego Postu. Niektórzy decydują się na wykonanie jakiegoś aktu miłosierdzia i ofiary raz w tygodniu zamiast postu i abstynencji.
Nauka katolicka. W katolickiej tradycji nauki moralnej, masturbacja jest uważana za grzech. Kościół katolicki naucza, że czynności seksualne powinny mieć miejsce w kontekście małżeństwa i powinny być otwarte na możliwość prokreacji. Masturbacja jest rozumiana jako używanie swojej płciowości w sposób odosobniony od naturalnego
PRZEZ całe wieki katolicy nie jadali mięsa w piątki. Wymagało tego od nich przykazanie kościelne. Wielu szczerze wierzyło, że jest to przykazanie Boga Wszechmocnego. Aż tu obecnie to przykazanie zostało zmienione. To prawda, że wstrzymywanie się od mięsa w piątki zostało nakazane dopiero jakieś 1100 lat temu.
Niestety, w najbliższy piątek zgrzeszyłem świadomie jedząc mięso w stołówce firmy w której pracuje. Przyznam, iż było jakieś danie wyglądające na bezmięsne, ale wyglądało dziwnie i niesmacznie. Czy ten grzech sprawił, iż już nie jestem w stanie łaski uświęcającej, co znaczy iż nie mogę przystępować do sakramentu
LTyQ. Micho 18:48 Szczęść Boże! Mam kilka pytań:1. Usłyszałem ostatnio, że w ramach wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych jest także zabronione jedzenie w piątki rosołu, rozumianego jako wywar wody, w której gotowało się mięso lub kości. Mam dość konkretne pytanie- od kiedy tylko pamiętam, moja mam gotowała i nadal gotuje w piątki zupy typu pomidorowa czy też szczawiowa. Są one gotowane na resztce rozołu, który pozostaje z poprzednich dni. Zawsze nalewając sobie takie zupy na talerz, przecedzam je przez sitko, żeby nie został nawet mały kawałek mięsa. Do tej pory myślałem, że wszytsko jest ok, bo te zupy nawet z nazwy są warzywne, bezmięsne. Myślałem, że nie popełniłem grzechu jedząc je, nawet mi to do głowy nie przyszło. Kiedy usłyszałem tą informację, o zakazie jedzenia rosołu w piątki, naszły mnie wątpliwości, aczkolwiek mimo wszytsko uważam, że nie jest to grzech ciężki, bo jem zupę bez mięsa. Nadal jem takie zupy w piątki (trochę nie mam wyboru, bo to moja mama szykuje nam obiady), ale jednak chciałbym znać opinię Odpowiadającego na ten temat- czy można jeść w piątki zupy typu pomidorowa, gotowane na rosole. Mam też podobną wątpliwość co do zupy jarzynowej, do której moja mama dodaje też skwarki. Kiedy taką zupę jadłem w piątek, po prostu te skwarki wyławiałem i odstawiałem. Czy jedzenie takich zup w piątki to grzech?2. Mam pytanie co do postu ścisłego w Wielki Piątek i Środę Popielcową. Post ścisły, czyli jeden posiłek do syta w ciągu dnia. A czy zamiast jednego sytego posiłku, można np. zastosować post o chlebie i wodzie? W ostatni Wielki Piątek właśnie w ciągu dnia 3-4 razy jadłem po prostu kromkę czy dwie chleba i popijałem szklanką zwykłej wody. Czy taka forma postu ścisłego jest dopuszczalna?Dziękuję i pozdrawiam! 1. Odpowiadający nie widziałby tu złamania przykazania kościelnego. Zupa, wywar to jednak nie mięso. Zwłaszcza że nie masz wyboru.... 2. Post ścisły dopuszcza jeden posyłek do syta i dwa inne, nie do syta. Oczywiście bezmięsne. Więc spokojnie trzy posiłki chleb-woda ten warunek spełniają. A czwarty... Powiedzmy, ze to byłaby część tego jednego, bardziej sytego posiłku :). Naprawdę nie ma się czym martwić. To i tak dość surowy post. Najważniejsze, że masz intencje jego zachowania... J.
Czy wciąż jeżeli zjem sobie mięso w piątek jest to grzech dla kościoła? Nawet jeżeli zjem kiełbasę w której zawartość mięsa wynosi 30% to wciąż to jest mięso i jednocześnie grzech? Liczba postów: 652 11 Dołączył: Jun 2012 Liczba postów: 101 40 Dołączył: Feb 2013 Dzięki laura. Czyli Ty jeżeli zjesz mięso w piątek spowiadasz się z tego? Liczba postów: 652 11 Dołączył: Jun 2012 Szczerze mówiąc ja praktycznie w ogóle nie jem mięsa (a jeśli już to kawałek kurczaka w pizzy albo na rodzinnym obiadku) a takie imprezy siłą rzeczy są zazwyczaj w weekendy więc nie mam z tym problemu Liczba postów: 501 75 Dołączył: May 2013 Spokojnie na pewno zjedzenie mięsa w piątek nie jest grzechem ciężkim. Nawet nigdzie w piśmie świętym nie jest napisane że w piątek mięsa jeść nie wolno (tak samo jak chodzić do kościoła). Serdecznie wszystkich Państwa zapraszam do zapoznania się z moją ofertą. Najlepszej jakości wyroby stolarskie drzwi drewniane, drzwi zewnętrzne/wewnętrzne, schody drewniane czy balustrady. Zapraszam do kontaktu. Liczba postów: 101 40 Dołączył: Feb 2013 Ale np. restauracje w piątek mają w swojej ofercie kebaby i hamburgery Liczba postów: 2,804 7 Dołączył: Jan 2012 Naprawdę... Nie wiem czy wiesz, ale Polska jest krajem wolnym wyznaniowo. To, że katolik nie może jeść mięsa w piątek nie znaczy, że jakiś Hassan, czy Gregorjew nie może jeść mięsa... Polska to nie są tylko katolicy... Liczba postów: 101 40 Dołączył: Feb 2013 No właśnie, ale dlaczego akurat katolik nie może jeść mięsa a inne religie i wyznania mogą? Chociaż pewnie Żydzi i Hindusi też mają wiele zakazów, ot taka codzienne religia. Tylko zastanawia mnie kiedy uznać, że coś jest pokarmem mięsnym a coś nie. Czy parówka mająca 20% mięsa jest jeszcze mięsem czy już mieszaniną czegoś innego? Tak samo jak czy pod mięso można podciągnąć pasztet? Liczba postów: 2,918 294 Dołączył: Jan 2012 Sam sobie na to odpowiedziałeś. Każda religia jak widzisz jest inna. W przypadku chrześcijaństwa nie wolno jeść mięsa w jeden dzień w tygodniu oraz w czasie kilku dni w całym roku. Inne religie mają gorzej i tak chociażby Chińczycy bardzo lubią jeść psy, a nie piją krowiego mleka, żydzi nie jedzą mięsa zwierząt które padły lub nie zostały zabite w sposób rytualny. Jak więc widzisz, nasz katolicki zakaz jedzenia mięsa w piątek jest właściwie niczym w porównaniu z zakazami, które obowiązują w innych religiach na świecie. Liczba postów: 109 1 Dołączył: Apr 2012 Mnie bardziej zastanawia dlaczego grillowane mięso łososia czy stek z tuńczyka, zawierające 100% mięsa, nie są mięsem? Taki post, podczas którego wciągnę łososia z górą frytek i surówką traci chyba ideę postu? No ale przecież ryba to nie mięso, więc można jeść. No dobra, tylko się droczę Znalazłem za to ciekawy tekst wyjaśniający dlaczego ryba nie jest mięsem i skąd w ogóle wziął się post w tradycji chrześcijańskiej: Kod: Liczba postów: 396 19 Dołączył: Oct 2013 Ryba to trochę inny gatunek mięsa niż mięso zwierzęce stąd dlatego nie jest uznawana jako takie tradycyjne mięso zwierzęce. Ma tez chyba inne składniki odżywcze. Z drugiej strony ryba to nie mięso, bo ma ości a nie kości i tak żartobliwie na koniec, bo ryby głosu nie mają, więc lądują na talerzu Polecam Państwu solidne, wykonane z najwyższej jakości drewna pod indywidualny wymiar. Realizujemy również nietypowe zlecenia. Zapraszamy do kontaktu! Liczba postów: 109 1 Dołączył: Apr 2012 Trochę offtopicuje, ale mam nadzieję, że Admin wybaczy spamer24 napisał(a):Ryba to trochę inny gatunek mięsa niż mięso zwierzęceChcesz powiedzieć, że ryby to nie zwierzęta? Inne składniki odżywcze? Nie sądzę. Mięso składa się z przede wszystkim z wody, tłuszczu i białka. Polędwica wołowa: Wartość energetyczna w 100 g: 117,00 kcal Białko w 100 g: 20,10 g Węglowodany w 100 g: 0,00 g Tłuszcz w 100 g: 3,50 g Filet z dorsza: Wartość energetyczna w 100 g: 134,00 kcal Białko w 100 g: 20,01 g Węglowodany w 100 g: 0,00 g Tłuszcz w 100 g: 5,50 g Liczba postów: 3 0 Dołączył: Jan 2014 jedzenie mięsa w piątek jest grzechem lekkim na pewno. u mnie w domu zawsze w piątek jemy pierogi Liczba postów: 101 40 Dołączył: Feb 2013 (07-01-2014, 20:48 )tekila napisał(a): Jedzenie mięsa w piątek jest grzechem lekkim na pewno. u mnie w domu zawsze w piątek jemy pierogi Właśnie nie do końca. Zobacz, że wszelkie posty i ich przestrzeganie zostały zapisane w prawie kanonicznym:Cytat:Wszyscy wierni, każdy na swój sposób, obowiązani są na podstawie prawa Bożego czynić pokutę. Żeby jednak wszyscy przez jakieś wspólne zachowanie pokuty złączyli się między sobą, zostają nakazane dni pokuty, w które wierni powinni modlić się w sposób szczególny, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać post i wstrzemięźliwość, zgodnie z postanowieniami zamieszczonych poniżej kanonów. Zatem jeśli faktycznie i świadomie łamiesz post w piątek jedząc mięso - świadomie, wtedy popełniasz grzech ciężki.
Address: 235. Brant Ave., Brantford, ON N3T 3J4, Phone: (519) 304-7774, Mail: stjosephschurch@
Od kilkunastu dni próbuję napisać ten tekst i ciągle wskakuje mi do głowy pytanie: a co, jak zapyta? Jeśli ktoś spowiada się: "w piątek zjadłem mięso, bo zapomniałem, że piątek", to jaki jest Bóg, w którego wierzy? Kiedy zaczynam się Go bać i stresować, że coś poszło mi nie tak, więc teraz na pewno się obrazi, bo przecież totalnie zawiodłam i wydaje mi się, że tym razem wyczerpałam limit Jego darmowej miłości, dzieje się coś, co jest jak porządne uderzenie w głowę. Albo jak strzał prosto w serce. Boga obchodzi tylko jedno Grzegorz Kramer zmienia status na Facebooku i czytam: "Bóg jest dobry, dam się za to zabić". I myślę najpierw: wow, on jest tak bardzo pewien. A potem pytam siebie: co to dla mnie znaczy? Teraz i dzisiaj. W kontekście mojego dnia, planów, tego, co jest trudne albo wydaje mi się małym końcem świata. Przypominam sobie, jak bardzo zawalił św. Piotr, a Jezus nie zrobił mu ani jednego wyrzutu. Zapytał tylko: "Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?". Boga, którego zdradził przyjaciel, najbardziej obchodzi ciąg dalszy relacji. Jedyne, o co pyta, to miłość, a potem daje mu jedno z najważniejszych wyzwań na świecie. Michał Nikodem (lider wspólnoty Chefsiba) na jednym z wykładów opowiada, że jak rano żegna się ze swoją córką, to mówi do niej: jesteś piękna, dobra, kocham cię, a nie: masz być dzisiaj grzeczna i aktywna, nie kłócić się z koleżankami i wrócić z piątką. Jasne, że zależy mu na tym, żeby dobrze się zachowywała, uczyła itd., ale jako ktoś, kto kocha, podkreśla to pierwsze. Dziewczynka z taką dawką dobrych słów i miłosnych zapewnień wchodzi z odwagą nie tylko do swojej szkolnej klasy, ale też w każdy kolejny dzień. Skoro mądry tato potrafi tak dużo dać swojemu dziecku w czasie pożegnania, które trwa krócej niż minutę, co Bóg powiedziałby teraz do ciebie? Przecież On też jest dobrym Tatą. Do tego nieziemskim. Bóg nie jest policjantem z drogówki "W piątek zjadłem mięso, bo zapomniałem, że jest piątek" - kiedy ks. Boniecki słyszy takie słowa w czasie spowiedzi, zastanawia się, w jakiego Boga wierzy ten człowiek. Przyznaje, że piękne jest tak wrażliwe sumienie, ale Bóg to nie policjant z drogówki, który doskonale wie, w którym miejscu kierowcy przyśpieszają, więc ukrywa się w krzakach, żeby w dobrym momencie móc wypisać mandat. "Bóg taki nie jest. On nas kocha i nie czyha na to, że przez roztargnienie czy przez słabość nie zachowamy tej przepisowej wstrzemięźliwości" (tu możecie posłuchać całości nagrania ks. Adama). Święty Franciszek dbał o przestrzeganie postu i do tego samego zachęcał swoich braci. Kiedy jeden z nich nie mógł spać z powodu głodu, Franciszek w środku nocy ugotował coś dla niego. Z kolei święta Teresa w piątek zjadła pieczoną kaczkę, a potem doświadczyła jednej z piękniejszych modlitw w życiu. Bo post jest dla nas, a nie my dla postu. Warto znaleźć osobistą odpowiedź na pytanie: po co mi post? "Jezus im odpowiedział: «Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć»" (Mk 2, 19-20). Bo choć Bóg zawsze jest blisko i to On na mnie czeka, szuka, tęskni, to ja ciągle mam tysiące ważniejszych spraw i stopniowo usuwam Go z mojej codzienności. Więc pytam siebie: gdzie ja dzisiaj jestem, jak daleko od Niego? I co mogę zrobić albo czego nie robić, żeby chociaż trochę się zbliżyć? Katolicy niewolnicy. Szynka ważniejsza niż miłość? >> Bóg rozbraja miłością Jemu chodzi o nas, a nie o zasady. Chce nas prawdziwych, z całą paletą rozczarowań, pretensji i porażek. Pomysły na post tak samo jak przykazania mają nam pomagać, ale nie mogą być jak cele. Łatwiej się pości i w piątek nie je mięsa z miłości, a nie ze smutnego obowiązku albo strachu przed karą. Przyjaciół nie chcemy rozczarowywać, a w dobrych relacjach nie ma miejsca na lęk, bo przestrzeń wypełnia bliskość. "Żryj cukierki, ale zadbaj o relacje" - taka grafika wpadła mi w oko na początku Wielkiego Postu i myślę, że jest rewelacyjna. Bo jeśli niejedzenie słodyczy albo niepicie kawy ma zrujnować relacje, z Bogiem albo z ludźmi, a po wrzuceniu do puszki od niechcenia 10 zł ktoś ubogi poczuje się gorzej, niż zanim to zrobiliśmy, to lepiej ani nie pościć, ani nie wspierać ubogich. Bóg tak kocha, że pozwolił zabić Jezusa. I to On już poniósł karę, "a dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia" (por. Rz 8, 1). Bóg jest miłością - to zdanie powtarzane setki razy, spowszedniało, brzmi czasem jak tani slogan. Dopiero, kiedy spędzimy z tymi słowami chociaż 20 minut, mają szansę nabrać większego znaczenia. Wtedy szynka w piątek nie jest już ani wielkim wyzwaniem, ani powodem do wielkich wyrzutów sumienia. * To fragment kazania, które usłyszałam w jeden z Wielkich Czwartków. Poruszyło mnie na tyle, że najważniejsze myśli zapisywałam na pożyczonej chusteczce, pożyczonym długopisem: "Jezus wie, że nigdy nie będę gotowy na miłość. Że nigdy nie uznam się godnym takiej miłości. Że nie przepracuję swojego życia tak, by zasłużyć na miłość, na kochanie, na szczęście. Dlatego nie czeka. Bo Bóg nie czeka. On ściąga uroczystą szatę swojego Bóstwa, tak by nie przeszkadzała i mnie, i Jemu. I wstaje od stołu. Nie rzuca mojego życia na kolana, nie łamie mojego życia, by dać mi miłość. On sam klęka przede mną i myje moją stopę, na której stoi moje życie. I kocha mnie. Tylko taka miłość - prosta i zwyczajna - może rozbroić mój intelekt. Moje rozumienie, obawy, uprzedzenia, kalkulacje. Te wszystkie zasieki życiowych doświadczeń, które gromadzimy przez całe życie. Zza których tęsknimy, boimy się, zza których czekamy, czy ktoś nas pokocha, czy ktoś do nas przyjdzie. A kiedy próbujemy przez nie przebrnąć, to się tylko ranimy. Przychodzi do nas rozbrajająca miłość na kolanach. Trywialna i codzienna. Z miską i ręcznikiem. Subtelny teolog Jan pokazuje nam Jezusa klękającego przed nami z miską i ręcznikiem. Bez słów i bez czekania na zrozumienie. Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Dałem wam przykład, abyście tak postępowali wobec siebie. Jeśli nawet wiecie to wszystko, szczęśliwi będziecie dopiero wtedy, gdy będziecie to spełniać (...). Dopiero wtedy będę szczęśliwy, gdy pozwolę Bogu klęknąć przed moim podeptanym życiem. Pokochać to, co brudne, wstydliwe, zranione we mnie. A potem odważę się klęknąć przed drugim człowiekiem i go obmyć i pokochać w tym, co kruche. Dopiero wtedy będę szczęśliwy. Ta akcja idzie dalej. To nie jest pobożna abstrakcja. To jest liturgia mojego życia. Liturgia, która zawsze dzieje się w obecności Boga i konkretnego człowieka, ale podczas gdy nam kolana tak rzadko drżą i tak rzadko potrafimy klęknąć przed sobą i drugim człowiekiem i być blisko siebie, On to robi pierwszy po to, żebym się już nie bał". Tutaj posłuchacie całego kazania ojca Michała Adamskiego, dominikanina. Edyta Drozdowska - z wykształcenia polonistka i pedagog, z pasji dziennikarka i trenerka. Ma w sercu jedność chrześcijan. Lubi życie w rytmie "magis", czyli dawanie z siebie więcej niż trzeba